Co do zasady pytanie postawione w tytule jest retoryczne, a uzyskanie prawa ochronnego na znak towarowy ma praktycznie same korzyści, które owocują wraz z rozwojem marki. Ale czy złożenie wniosku i podjęcie w tym zakresie stosownych starań może przynieść skutki odwrotne? Jak widać tak. Przekonała się o tym ostatnio jedna z amerykańskich firm - Bird B Gone, o czym poniżej.
Rejestracja znaku – czy to dobry pomysł?
Współpraca stron trwała do 2003 roku, kiedy to zlecająca firma zaprzestała dalszej współpracy z Fugnettim, a prace nad logotypem przeniosła do wewnętrznego działu. Jak się później okazało, podobno od 2005 roku Bird B Gone używała zdjęcia lecącego gołębia wykonanego przez Fugnettiego do reklamowania sprzedawanych przez siebie towarów (materiały z akt sprawy). Do 2017 roku nie było w tym zakresie żadnych sporów z fotografem, co wynikało prawdopodobnie z jego niewiedzy w tym zakresie.
I tutaj dochodzimy do roku 2017, kiedy to okazało się, że firma Bird B Gone postanowiła zarejestrować jako znak towarowy latającego gołębia, znanego ze zdjęcia Fugnettiego. I właśnie wtedy jeden z pracowników firmy postanowił wysłać do autora zdjęcia maila z pytaniem kiedy konkretnie zostało wykonane zdjęcie, gdyż tej informacji brakuje do skutecznego uzyskania prawa ochronnego na znak towarowy.
Do dnia otrzymania wiadomości e-mail Dennis Fugnetti nawet nie zdawał sobie sprawy z wykorzystywania przez Bird B Gone jego zdjęcia. Po upływie dwóch lat od otrzymania maila, fotograf postanowił pozwać firmę, z którą kiedyś współpracował. Przedmiotem sporu było oczywiście bezprawne i wieloletnie wykorzystywanie jego zdjęcia do oznaczania produktów firmy. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu federalnego w Los Angeles w Kalifornii, który w ostatnim czasie orzekł, że pozew jest uzasadniony, a firma Bird B Gone zobowiązana jest zapłacić 1,2 miliona dolarów na rzecz córki Fugnettiego, gdyż fotograf zmarł nagle w 2019 roku.
Prawnicy pozwanej już zapowiedzieli walkę do końca i apelację od wyroku, gdyż ich zdaniem powództwo nie zostało w żaden sposób udowodnione. Z drugiej strony, pełnomocnicy córki Fugnettiego wskazali, że firma Bird B Gone od dnia otrzymania pozwu – zniszczyła wszystkie opakowania zawierające sporne oznaczenie, co tylko potwierdza zasadność roszczeń.
Powyższa sprawa pokazuje, że prawo autorskie i prawo własności intelektualnej są ze sobą bardzo powiązane, a bez odpowiedniego zabezpieczenia własnych interesów – nawet rejestracja znaku towarowego może być bardzo kosztowna dla rzekomego uprawnionego.